czwartek, 3 stycznia 2013

Nowy Rok, Nowe postanowienia.

Jak w tytule już wspomniałam, Nowy Rok trzeba pozytywnie rozpocząć, co już uczyniłam, chciałabym również wznowić pisanie bloga,bywać tutaj częściej. Urozmaicić tematykę bloga, z okazji że nie tylko żyję kosmetykami ale również zdrową żywnością, dietą, sportem, scrapbookiem, podróżami etc. Odnośnie diety, mam zamiar w najbliższych dniach przejść na diete 1000 kalorii, która się sprawdziła niemalże rok temu, jak jeszcze mieszkałam w Polsce. Wg mnie jest to najlepsza dieta, zdrowa i bez efektu jo-jo. W przeciągu 1,5 miesięca schudłam wówczas 8 kg, czułam się lżejsza nie tylko na wadze, ale też na duchu, czułam się po prostu świetnie! Dlatego też postanowiłam wrócić do niej. Po świetach za dużo kg się nazbierało, do tej pory wiem, że za dużo jem, mam strasznie rozepchany żołądek, a na dodatek moja praca pomaga mi w powiększaniu sie go.
Po pierwsze-nie można ot tak przejść na diete, dlatego też juz ponad tydzień komponuje swoją listę jedzenia, co lubię, co mogę itd. potem muszę ustawić to na dni, przeliczać kalorie itd. Na początku bałam się że to bawienie w liczenie kalorii mnie przerośnie. Po tamtej diecie, do tej pory potrafie stanąć w sklepie i patrzeć na kalorie, ile zawarte są w danym produkcie. Niestety mój Luby stworzył półke ze słodyczami i w ostatnim miesiącu pożeram je, kiedy siedze przy komputerze ;( Dlatego czas na zmiany !
Dieta 1000 kalorii, to nic innego, jak jeść WSZYSTKO co chcesz, aby tylko zmiescić się w tym tysiącu kalorii. Jeśli naprawde czujesz ochote na ciastko, zjedz je, ale w bardzo malutkiej ilości. Np. czekolada, zamiast cała ( tak, tak potrafie zjeść całą) zjedz ze 3 kostki. Można jeść ziemniaki, choć postaram się je wyrzucic z mojego menu. Mam problem z jedzeniem kaszy, dlatego nawet jej nie dodaje do mojego menu. Pozostają: makaron, ryż. Nie mam zamiaru karmić się czymś, czego nie lubię, bo niestety to nie o to chodzi w diecie, mojej diecie, z której nie mam zamiaru szybko zrezygnować. Chcę również spróbować przeniesc diete na codzienne zycie, ustalić pewne wartosci, zdrowe odzywianie na całe życie.
Ale może zanim pokaże swoje menu, opowiem jak prócz dietowania, zajmowałam się swoim ciałem. Bo o tym nie można zapomnieć ! 
Mianowicie chodziłam na fitness, siłownie, basen. Generalnie nie lubie fitnessu, ze względów, że od zawsze nie miałam problemów z ćwiczeniami, nie męczyłam się zbytnio na tych zajęciach, a więc tez nie spalałam zbyt duzo kalorii. Ale że w pakiecie był fitness, to trzeba było to wykorzystać. Natomiast kocham ZUMBE, wychodziłam z niej cała mokra, tetniąca życiem. Drugim, była Joga, totalne przeciwieństwo, ale trzeba bylo się rozluźnić. Rownież jako fitness, postawiłam na Step. Jedyna rzecz jaka mnie męczyła :p No i na siłowni niestety tylko biegałam na bieżni, choć wiem ze bylo milion przedmiotów, które poprawiały inne partie ciała. Niestety to nie dla mnie ;P

Tym razem jest mi ciężej z dojeżdzaniem do miasta, bo mam z dobre 20 km, pracuje popołudniami, wtedy kiedy odbywają się zajęcia. Wymyśliłam natomiast, że można przecież biegać o rożnych porach, wiec w najblizych dniach zakupuje mp3 ( nie umiem biegać bez) spodnie i buty do biegania. W drogę ! Zastanawiam się tylko nad ćwiczeniami brzucha, bo mam zamiar dążyć do takiego, jaki jest na zdjęciu ;)


Ważę obecnie 65 kg, mam zamiar schudnąć z 8kg, a 10 to by był cud. mam 175 wzrostu, wiec na obecną chwile nie wyglądam aż tak źle. Gorzej przyjdzie zrzucić zimowe ciuszki, na strój kąpielowy, dlatego trzeba coś z tymi kg zrobić. NIE BEDE MIEC NIEDOWAGI, bo też mam rozum, pamietam jak mialam 57 kg i jeszcze miałam tzw oponke na brzuchu. teraz mam opone, chyba nawet od traktoru, wiec naprawde mnie to martwi :D

W najbliższych dniach podam przykladowy rozkład mojego dnia żywieniowego, a także ćwiczeń. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz